Ułatwienia dostępu

Oszczędności w produkcji liczników VCX czyli na czym oszczędza Pan chińczyk i jak naprawić

Z myślą o przyszłej automatyzacji i monitorowaniu poboru energii zakupiłem dosyć tani licznik – watomierz VCX DDS238. Patrząc na parametry wszystko wydaje się ok ale po głębszym zbadaniu urządzeń i tematów elektrody … trafiłem na licznik z wyjściem impulsowym bez wyjścia impulsowego – ale wtopa.

Chcąc przyoszczędzić warto szukać alternatyw. Jeśli chodzi o liczniki energii elektrycznej czyli watomierze montowane w szafach na szynach DIN ceny zaczynają się od podejrzanie niskich do absurdalnie wysokich.

Szukając najtańszej opcji która wydawała się przyzwoita pod względem konstrukcji i parametrów trafiłem na licznik VCX DDS238. Firma VCX jest firmą Polską z Krakowa ale licznik produkowany jest w P.R.C. i konstrukcją nie odbiega od innych liczników brandowanych przez inne firmy. Od zakupu minęło już trochę i liczniki czekały na ukończenie szafy rozdzielczej oraz wdrożenie automatyki. Jak to często bywa konieczność montażu przyszła musowo z góry po rachunku dostawcy energii elektrycznej – albo licznik główny źle liczy albo gdzieś ucieka prąd…

Licznik DDS238

Po otwarciu liczników zauważyłem pewne nieregularności w konstrukcji urządzeń. Na pierwszy rzut poszły oznaczenia wyjść dziwnie przebijane na jednym z liczników, odwrotne do nadruku boku licznika ze schematem wewnętrznym urządzenia pomiarowego. Szybkie sprawdzenie instrukcji i korekta oznaczeń oraz kierunku podłączeń… Można podłączać.

Po godzince przy szafie udało mi się wcisnąć nowe liczniki na dodatkową szynę TH35 oraz między istniejące bezpieczniki 1S. Prace zakończyłem bo wyłączanie prądu przy dzieciach w porze oglądania bajek to zły pomysł…

Następnego dnia szukając informacji z jakim wyjściem impulsowym mam odczynienia znalazłem tylko informacje o ilości impulsów na 1kWh oraz lokalizacji wyjść. Brak natomiast informacji jakiego typu to wyjście oraz który z zacisków to „+” a który „-„. Wykonane pomiary nic nie dały, w obu kierunkach jest Open-Line, żadnych spadków wskazujących np. na otwarty kolektor czy inne połączenie tranzystorowe. Ponieważ byłem poza domem szukałem trochę informacji w internecie o tym liczniku i pach, znalazłem informacje jak w licznikach brakuje elementów oraz styków wyjścia impulsowego [https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3924875.html].

Temat na forum elektroda.pl

Po powrocie do domu wymontowałem jednej z liczników i bez większego rozczarowania również w moim egzemplarzu brakuje wyprowadzeń oraz transoptora. W miejscu wejścia na transoptor jest rezystor 0ohm (zworka). Szybkie sprawdzenie reszty licznika wskazuje że nie brakuje żadnego z innych komponentów w tym obwodzie – przyoszczędzono po prostu na tym elemencie oraz kabelkach, ale pozostawiono zewnętrzne zaciski na przewody.

Otwarty licznik DDS238

Nie miał bym nic przeciwko jeśli w opisie kupowanego przedmiotu nie było wskazane że posiada on wyjście, ale na każdym kroku – obudowa, instrukcja i opis sprzedawcy … wszędzie pisze wyraźnie iż licznik ma wyjście impulsowe … Czyżby producent zakładał że nikt nie korzysta z wyjścia impulsowego więc nikt nie zauważy że go po prostu nie ma?

Fragment dokumentacji DDS238

Dozbrojenie o brakujące elementy

Nie trzeba się dużo starać bo wystarczy odczytać z PCB, że brakujący element to 2501 czyli według wujka google „HIGH ISOLATION VOLTAGE TRANSISTOR PHOTOCOUPLER”.

Przeszukując zapasy znalazłem PC817, który ma identyczny pinout oraz ten sam układ diody i układ kolektor emiter tranzystora. Krótka analiza dokumentacji wskazuje że po stronie diody mamy identyczne parametry, tą samą izolacyjność złącza komponentu 5000V. Różnicą jest jedynie mniejszy zakres napięcia tranzystora – wyjścia maks C-E 35V, E-C 6V, względem oryginalnego C-E 80V, E-C 7V oraz identyczny prąd 50mA.

Lutownica w dłoń. Dodatkowo trzeba dosztukować przewody, które powinny zaczynać się w dolnej sekcji płytki PCB.

Płyta z transoptorem i przewodami

Podczas otwierania troszeczkę nadwyrężyłem obudowę ale materiał jest na tyle elastyczny że udało się wszystko poodginać na miejsce. Gorzej z wyprowadzaniem poza obudowę styków do przyłącza – nie miałem blaszek więc pozostawiłem zaciśnięte tulejki dogięte do przejść przez obudowę. Na kolejny raz przygotuję blaszki ale ten egzemplarz testowo będzie na ten moment tak wyglądać. Zaciski są typu „winda” więc tuleje i tak będą zaciśnięte z przewodami do odczytu.

Pozostaje przetestować działanie oraz czy transoptor nie gubi sygnałów podczas pracy. Według producenta powinien generować 1600 impulsów na każdy 1kWh, co daje 0,625 Wh na każdy impuls.

Komentarze

Dodaj komentarz